sobota, 19 marca 2016

Podryw przeciętnego faceta

Znalazłem tekst pod tytułem "Kursy podrywu zmieniają się w Polsce w szkoły dla stalkerów". Okazuje się, że niektóre kobiety nękane są przez typów, którzy po ukończeniu kursu podrywu oczekują natychmiastowych efektów, w postaci bab jedzących im z ręki.

Jednak po szerszym otworzeniu oczu zobaczyłem, że ten tekst pisała kobieta. W tym przypadku płeć autorki ma ogromne znaczenie. We flircie laski mają inną rolę niż kolesie. Kobieta ma luksus oceniania wysiłków faceta, który chce zdobyć jej serce. Gdyby dziewczyna mogła to wrzuciłaby wszystkich, którzy się za nią oglądają, do gigantycznego pudła, z zawieszonym 2 metry nad ziemią, nabijanym gwoździami, kijem bejsbolowym i bijcie się o nią, gdy ona popija cole z trybun.

Oczywiście rozmnażałaby się z najsilniejszym/najszybszym/najbardziej podstępnym zwycięzcą tego Battle Royal i tak dla pewności, powtarzałaby ten konkurs co tydzień, no bo może, gdzieś, jest ktoś jeszcze lepszy?

Innymi słowy mężczyzna daje akcje, a baba reakcje.

Dlatego postanowiłem na bazie własnych przeżyć, opisać wam w jaki sposób mężczyzna sam uczy się podrywania. Jeśli jesteś kobietą i myślisz, że romans to jakaś bajka, magiczna więź dusz, to możesz przestać czytać ten post, bo to co dalej znajdziesz, popsuje twoją fantazję.


PODRYW PRZECIĘTNEGO FACETA
Jesteś młody i naiwny, więc w poszukiwaniu dziewczyny, otwierasz konto na portalu randkowym. Piszesz do SeksiDupeczki96 "Hej". Widzisz, że laska otworzyła wiadomość, ale nie odpisała. Ty uczysz się na swoich błędach, zwykłe "Hej" jest rzeczywiście lamerskie, więc zmieniasz trochę swój tekst na "Hej, co słychać?". 

Cisza.

Ty dalej się uczysz na błędach. Może twoje zdjęcia są chujowe? Idziesz do fotografa zrobić sobie jakieś z zajebistym oświetleniem. Na swój profil wrzucasz foty:
  1. ze zwierzętami
  2. na prywatnym jachcie
  3. z grupą znajomych, żeby laska myślała "O KURWA oni są tak zajebiście zgrani, że bardzo chce z nimi imprezować"
  4. które nienachalnie eksponują twoje ciało
Zmieniasz również swój tekst na otwarcie, po konsultacji z kolegami i mocnym reserczingu w internecie, witasz się z dziewczyną "Hej kotku, pomruczymy?". Na tym "Hej" budujesz swoją tożsamość, więc musi zostać.

Ale dziewczyna nie odpisuje. Zastanawiasz się co robisz nie tak, wkurwia cię twoja niemoc i to, że jesteś ignorowany. Zaczynasz pisać z wciśniętym shiftem "KURWA MOGŁABYŚ CHOCIAŻ POWIEDZIEĆ, ŻE CI SIĘ NIE PODOBAM" i nagle... cud, bo dziewczyna odpisuje

Ona: Podobasz mi się, ale boje się, że to ja nie podobam się tobie.



Mentalna Notka nr 1: dziewczyny są głupie.

Ale chuj, odpisała, masz już pewność, że foty są dobre i tekst na otwarcie też jest spoko. Nie masz zamiaru czekać, aż ta się do ciebie przekona więc idziesz dalej.

Witasz się z kolejnymi 10 dziewczynami.
Odpisuje 9.
Flirtujesz z 8.
Dostajesz numer telefonu od 7.
6 numerów jest prawdziwych.
5 dziewczyn chce się spotkać.
4 ma czas.
3 nie zmienia terminu spotkania.
2 potwierdzają przybycie.
1 nie pojawia się wcale.
Przyjść musi ta, która jest gruba.

Prywatny album pt "Osobliwości"


Mentalna Notka nr 2: dziewczyny poznane przez internet muszą przesłać zdjęcie całego ciała.

Trafia do ciebie, że dziewczyny KŁAMIĄ. Ta, którą masz przed sobą, przez manipulacje kątami i obiektywami, odchudziła się o dobre 20 kg. Podniesienie kontrastu czerni i bieli sprawiło, że jej gigantyczny, rzymski nos, zmienił się w małą górkę.

Mentalna Notka nr 3: podrywaj dziewczyny, których wygląd choć trochę stymuluje twoje krocze.

Dziękujesz pączuszkowi za tą bardzo ważną lekcję.

W pewnym momencie zaczynasz dzielić laski na portalach randkowych:

  1. matka polka szukającego zastępczego ojca dla swojego bękarta
  2. pasztet, który nie wygrał puli genowej, ale mimo to się stara
  3. kochanka Schroedingera, czyli ta która chce się ruchać, a może i nie chce

Nie wracasz do komputera, jebać to, postanawiasz udać się do klubu disco. Może laski zmiękczone alkoholem będą łatwiejsze?

W klubie disco widzisz kolesi, którzy niczym wygłodniałe wilki, lustrują tańczące na parkiecie samice. Podchodzisz do jednej panienki.

Ty: Hej, potańczymy?
Ona: A kim ty kurwa jesteś?

Mentalna Notka nr 4: przed podrywem, zbuduj sobie status w grupie.

Podchodzisz więc do kolesi przy barze i zaczynasz rozmowę.

Ty: Co jest panowie? Dobre tu mają piwo?

W kilka godzin tworzycie solidną grupę, w której wymieniacie między sobą usłyszane żarty. Dziewczyny podchodzą same, aby zobaczyć czy mogą do was dołączyć.

Mentalna Notka nr 5: laski boją się wykluczenia ze stada.

Zagadujesz do jednej niskiej czarnulki, której ostra grzywka błyszczy brokatem. Niestety zapominasz tekstu na otwarcie.

Ty: Hej, eee ugabuga?
Ona: Eee? Co to za bełkot? Coś nie tak masz z głową?

W jej głosie słychać agresywny ton, jednak jej ciało nigdzie przed tobą nie ucieka.

Mentalna Notka nr 6: patrz na to co dziewczyna robi, a nie mówi.

Ty: Ja Tarzan, ty Jane, pobujamy się na linie?

Dziewczyna się roześmiała, udało ci się jakoś wybrnąć z wpadki. Po wyuzdanym tańcu na parkiecie, bierzesz ją na stronę, aby bliżej się poznać.

Mentalna Notka nr 7: kłam proporcjonalnie do ilości mejakpu na twarzy dziewczyny.

Ty: Brałem udział w wyprawie na Gubałówkę. Poganiałem byki w Pampelunie. Tymi rękami wysyłałem uchodźców z powrotem do Syrii. Dostałem blowjoba od sobowtóra Moniki Levinsky. Ładnie wyglądasz w tym świetle.

Mentalna Notka nr 8: dobry podryw = to co osiągnąłeś + to jak bardzo ona ci się podoba

Czarnula wie, że kłamiesz, ale imponuje jej, że robisz to tak dobrze.

Ona: Może pójdziemy do mnie... popiec babeczki?

Oczywiście się zgadzasz. Więc bierzesz kurtkę z szatni, żegnasz się ze znajomymi, idziesz do niej i... pieczecie razem babeczki. O drugiej w nocy kurwa.

Mentalna Notka nr 9: To facet ściga, kobieta daje się złapać. Jeśli jesteś w mieszkaniu sam na sam z dziewczyną to jest to od niej bardzo wyraźny sygnał "Jestem tu sama, łap mnie".

Ale trafia to do ciebie dopiero po miesiącu. Robisz tak głośnego facepalma, że każdy w restauracji patrzy się w twoją stronę. Blondynka, z którą się umówiłeś, domaga się wyjaśnień.

Ty: Komar.
Ona: W grudniu?
Ty: No dobra kłamię, masz mnie.

Po czym robisz niemy aplauz.


Ta blondynka przed tobą to twardy orzech do zgryzienia. Non stop testuje twoją męskość jakimś uszczypliwościami, tylko po to, aby zobaczyć w jaki sposób usadzisz ją na miejsce. To nic innego jak osławiona "sucza osłona", która ma wyłuskać dobrych mężczyzn od chłopców.

Mentalna Notka nr 10: istnieje coś takiego jak "Insygnia siły" przykładowo:

  • tatuaże - w przeszłości symbolizowały przynależność do jakiejś grupy, nagrodę po ukończeniu jakiegoś rytuału, teraz kolesie sobie je robią tylko po to, aby wyglądać "szorstko"
  • motor - może lubisz jazdę z zawrotną prędkością, a może chcesz WYGLĄDAĆ na kogoś kto lubi szybko jeździć
  • mięśnie - świetną sylwetkę stworzyłeś sobie pracując w ciemnej kopalni na Uralu, lub zwyczajnie spędziłeś 2 lata na siłowni faszerując się kreatyną

Sucza osłona jest po to, aby zniechęcić tych, którzy jedynie pozują.


Udało ci się, leżycie w łóżku ty i ona. Światła samolotów przesuwają się po granatowym niebie, tak jak perły po aksamicie. Patrzysz jak jej złote loki oplątują twoje palce. Upijasz się jej zapachem, mając nadzieje, że ta chwila nigdy się nie skończy. Dziewczyna rysuje palcem kółeczka na twojej owłosionej klacie stale powtarzając: "Jaki jesteś wielki", "Bolałeś mnie we wszystkich odpowiednich miejscach", "Nikt mnie jeszcze tak nie dotykał". Po czym wstaje i idzie wziąć prysznic.

Obserwujesz jak jej goły tyłek znika za drzwiami łazienki, gdy nagle do głowy wpada ci myśl: "Laska ma 27 lat, zakładając że dziewictwo straciła w wieku 19 lat, mało prawdopodobne jest to, że przez ten okres, nie znalazła nikogo kto by ją tak dotykał jak ja. Co ona próbuje obrazić moją inteligencję?"

Rozmyślania przerywa ci buczenie jej telefonu. Jako, że blondyna nadal jest pod prysznicem odczytujesz SMSa od numeru podpisanego jako "Plan B":

"Yo, co słychać?"


JA, A PUA
Gdybyście przeszukali ten blog, znaleźlibyście tekst "Poradnik o kontaktach damsko - męskich, dla mężczyzn strapionych socjalnie" w którym wyszydzałem metody stosowane przez "artystów podrywu". Dokładnie w pierwszym akapicie tamtego posta napisałem "Nie potrzebujecie mnie, jeśli zaczniecie czytać ten tekst będziecie należeć do mnie", czy coś w ten deseń. Te słowa nie znalazły się tam bez powodu, PUA (Pick Up Artist), opiera się na tym samym co każda z gałęzi przemysłu pod tytułem Rozwój Osobisty, czyli na kulcie jednostki.

Innymi słowy wszystkowiedzący, nieomylny nauczyciel instruuje swoich studentów jak mają prowadzić swoje życie. Niestety istnieje jeden haczyk, który większości umyka: główną różnicą między studentem, a nauczycielem jest to, że nauczyciel pierwszy przeczytał podręcznik.

Kursy podrywu przeznaczone są dla mężczyzn niedoświadczonych, mentalnie i fizycznie słabych, którzy szukają oparcia w słowach nauczyciela, który budował swoją wiedzę w sterylnych warunkach. Taki "adept ars amandi" opiera swoje akcje, na nietrwałej fasadzie nie swoich przeżyć.

W sumie takiego nauczyciela nie powinno to obchodzić, bo za każdy nieudany podryw, klient wróci po kolejne drogie konsultacje.


PODSUMOWUJĄC
Nie polecam artystów podrywu, ale rozumiem dlaczego są popularni. Porady "Jak poderwać faceta" ma każda baba, która pójdzie do salonu prasowego i weźmie pierwszą lepszą chwile dla ciebie. Nam mężczyznom nikt nie podpowiadał jak podobać się dziewczynom. Od samego początku byliśmy w ciemnej dupie z dogasającą zapałką, na której było napisane "Po prostu bądź sobą".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz