poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Jaka powinna być moja żona?

SŁOWA WSTĘPU

Na samym początku, wyjawię Ci dlaczego powstał ten blog: pewnego razu ojciec (wojskowy) powiedział mi, że dostał kontrakt w Niemczech w jakiejś placówce NATO. Jako, że ja w tamtym czasie nie miałem pracy, spytał mnie czy jadę z nim. W Polsce nic mnie nie trzymało więc "Dlaczego nie?".

Dopiero po pewnym czasie zaczęło do mnie trafiać, że po powrocie, jeśli oczywiście wrócę, mógłbym mieć problemy ze znalezieniem stałej pracy, przez mój brak zawodowego doświadczenia. Gdzieś przeczytałem, że za pozycjonowanie stron www dobrze płacą, więc postanowiłem sobie podnieść kwalifikacje w tej dziedzinie, właśnie przez założenie bloga i pisanie na niego tekstów. Już Ci teraz mogę powiedzieć, że niektóre z poradników były pisane pod publiczkę, tylko po to żeby zdobyć lajki. Założyłem, że tekst schlebiający i karmiący próżność czytelników, ma większe szanse na bycie przesłanym dalej niż tekst burzący jakiś obraz świata.

Szczerze mówiąc poradnik o tym "Jaka powinna być moja żona?" również miał być ugrzeczniony. Pierwszy akapit brzmiał następująco:

"Jeden z moich kolegów się żeni, w maju jadę na ślub do Polski. Powoli zaczęło do mnie trafiać, że również na mnie przyjdzie pora, kiedy to będę musiał znaleźć kobietę, której oddam swoją wolność."

Tutaj kolejny sekret: w poszukiwaniu błędów, każdy z moich tekstów czytam kilkadziesiąt razy. Tak, zgadza się - kilkadziesiąt. Nad jednym tekstem mogę siedzieć 6 godzin i czytać go drugie 6, tylko po to, żeby osoba po drugiej stronie ekranu, dostała artykuł o jak najwyższej jakości. Cytowane powyżej zdanie powstało dość naturalnie. Z jednej strony brzmi dobrze, z drugiej jest zupełnie bez sensu.

Oh nie wiesz, w którym miejscu jest bez sensu? Pozwól, że zaznaczę.

"Jeden z moich kolegów się żeni, w maju jadę na ślub do Polski. Powoli zaczęło do mnie trafiać, że również na mnie przyjdzie pora, kiedy to będę musiał znaleźć kobietę, której oddam swoją wolność."

Kurwa, naprawdę nie wiem dlaczego to napisałem. Dlaczego komukolwiek miałbym oddawać moje jedno cenne życie jakie mam? Dlaczego miałbym płaszczyć się przed jakąkolwiek babą, nawet jeśli mi się spodoba?


Druga sprawa, jeśli masz dziewczynę, narzeczoną, żonę i myślisz, że wybrałeś sobie dobrą życiową partnerkę to jesteś w błędzie - to ona wybrała Ciebie. Czytałem kiedyś artykuł jak wyglądają szybkie randki. Z tego co pamiętam, dziennikarka siadła przy stoliku, przed sobą miała kartkę z numerkami facetów. Na rozmowę z każdym miała 3 minuty. Jakiś się jej spodobał? Świetnie, zaznaczała krzyżykiem, który numerek wpadł jej w oko. Po wszystkim dostawała jego numer telefonu, jeśli ona również spodobała się jemu. Fragment, który zapamiętałem brzmiał mniej więcej tak: "Do stolika dosiadali się kolejni faceci. Przed nimi stał kieliszek z winem. Zabawne, wydawało mi się, że każdy facet z niego pił".

Czyli babka nie skupiła swojej uwagi na facetach, tylko na kieliszku z winem. Żaden z tych typów nie był na tyle interesujący, żeby poddać refleksji jego słowa. Jaki można wysnuć z tego wniosek? Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach mężczyźni zostali zdegradowani do roli kanałów telewizyjnych, które mają dostarczać kobiecie rozrywki i podniety. Baba tylko trzyma pilot i przełącza kanały. Ten facet jest nudny <pstryk> ten jest biedny <pstryk> ten jest zabawny i bogaty, ale ma słabe bice, zobaczymy jaki trafi się następny <pstryk>.


Kurwa, a ja zawsze o sobie myślałem jak o człowieku, który właśnie chce dostarczać rozrywki innym i lubi się wygłupiać. Szczerze mówiąc to jest jedyny powód, dla którego chce robić filmy. Ciekawe ilu moim koleżankom się podobam :D ?

Więc dlaczego kobieta szuka sobie, akurat tego, a nie innego faceta? Każda z moich koleżanek, która ma narzeczonego/męża odpowiadała mi jedno "Wiem, że przy nim nie zginę". Co nie zmienia faktu, że baba musi dać od siebie coś wyjątkowego. Nie mówię tu o ruchaniu, w końcu dupę i cycki ma każda inna laska.

Toczyłem rozmowę z jedną dziewczyną, wymiana zdań wyglądała tak.

Ja: No dobra, Twój chłopak daje Ci poczucie bezpieczeństwa, ale co dostaje w zamian, oprócz seksu?
Ona: Podaje mu piwo, gdy ma na nie ochotę.
Ja: Tylko tyle?
Ona: Myślę o nim i się nim przejmuję.

Dude, run.
Chyba nie muszę mówić, że długo ze sobą nie pobyli.

Przejdźmy teraz do najważniejszego, a mianowicie do zagadnienia zawartego w tytule "Jaka powinna być moja żona?". Jeśli trafiłeś tu, bo zastanawiasz się czy Twoja dziewczyna/narzeczona jest dobrą kandydatką na matkę Twoich dzieci, zachęcam do przeczytania moich przemyśleń, może w oparciu o nie, podejmiesz słuszną decyzję. 


1. NAJLEPIEJ TRZECH BRACI
Rozmawiałem z koleżanką o tym jak wygląda świat z perspektywy kobiety. Powiedziała mi, żebym sobie wyobraził miasto zamieszkałe przez 3 metrowych, dobrze zbudowanych, homoseksualnych murzynów, którzy będą patrzyć na mnie łakomym okiem, za każdym razem, gdy wyjdę na ulice. Trzeba przyznać, że myśląc o tej wysublimowanej analogii, zacząłem czuć się dość niezręcznie.

Aby poruszać się w takim nieprzyjaznym środowisku, baba musi znaleźć sobie samca alfa, który jakoś nad tymi murzynami zapanuje. Gdy już znajdzie takiego delikwenta, może czekać ją przykra niespodzianka, bo o to w kolejce do niego ustawiło się 10 innych bab. Więc co zrobi nasza bohaterka, aby zdobyć zabezpieczenie przyszłości swojej i swoich dzieci? Manipulacje i kłamstwa są bardzo dobrą metodą do prześcignięcia konkurentek do tronu.

Jesteś kobietą? Ile razy widziałaś jak jakaś laska podrywa faceta, który Ci się podoba? Ile razy myślałaś "Jezu, jak ona się do niego mizdrzy!". Później szłaś i podlizywałaś się do niego, równie mocno co twoja konkurentka.

~HiPoKrYtKo~


Baby wiedzą o swojej fałszywości, dlatego nienawidzą siebie nawzajem. 




Tutaj możesz krzyknąć "Hej, a-a-ale ja mam przyjaciółki!". Nope, kobiety nie mają przyjaciółek, one mają sojuszniczki. Nie wiem czym kierują się baby przy zawiązywaniu takich sojuszy. Może kiedyś, któraś z moich koleżanek kiedyś mnie oświeci.

Więc gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla braci? Jestem święcie przekonany, że wychowuje nas nie tylko mama i tata, ale również rodzeństwo. Dziewczyna dorastająca z wieloma braćmi z czasem przestaje się ich bać i zaczyna mówić ich szczerym, męskim językiem. No chyba nie muszę mówić, że szczerość to podstawa do zbudowania stałego i udanego związku.

Ta liczba 3 to mój osobisty wymysł. Ja zostałem wychowany przez trzy siostry, ona ma być wychowana przez trzech braci. Simple.


2. ŻONA-GRACZ
Gry komputerowe to dobry wabik na każdego faceta. Gdy słyszę, że baba gra na kompie reaguje mniej więcej tak.

A w co grasz?

No właśnie, pytanie "W co grasz?" jest bardzo istotne, jeśli chcemy odróżnić laskę stosującą tanie chwyty zwrócenia na siebie uwagi, od tej, która rzeczywiście uwielbia grać na kompie.

W moim odczuciu nowe gry komputerowe takie jak na przykład Mirrors Edge, Far Cry, The Last of Us z grami komputerowymi nie mają nic wspólnego. To interaktywne filmy, pełne skryptów, których ukończenie wymaga naciśnięcia guzika w odpowiednim momencie. Poza tym przejście ich nie jest żadnym wyzwaniem, tym bardziej, że zapis gry dostępny jest w dowolnej chwili.



Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy dziewczyna zalicza tytuły takiej jak Kapitan Pazur, gry z serii HoMM, czy nawet Baldur's Gate 1-2 do ulubionych. Zacznijmy od tego, że największym walorem tych gier jest to, że jak na dzisiejsze standardy, są one brzydkie. Baba musiała przeboleć słabą grafikę, aby w zamian dostać interesującą historię. Poza tym one są całkiem trudne i wymagają cierpliwości. Tą cechę powinna mieć chyba każda kobieta - cierpliwość.

HoMM 3



3. SKNERA
Myślę, że faceci boją się pięknych kobiet. Piękno to władza. Władza to pieniądze. A która baba nie lubi pójść do sklepu i kupić sobie czegoś, pod wpływem irracjonalnego impulsu z cyklu "Te szpilki pasują mi do męża!"



No właśnie. Dlatego, jeśli kiedykolwiek będę mieć piękną żonę (oby) i w jakikolwiek sposób byłbym jej uległy (oby nie), najlepszą partią byłaby dla mnie baba-dusigrosz, która z jednej strony będzie dobrze gospodarować domowym budżetem, a z drugiej będzie z ciężkim sercem wydawać moje pieniądze (HAHAHAHAHAHAHHA).


4. DZIEWUCHA ZE WSI
Początkowe lata mojego życia spędziłem na wsi. Miałem tam same koleżanki (żadnych kolegów Q.Q), dlatego w moim przekonaniu baba, która karmiła kurki i pasała krówki jest zaradniejsza od takiej, która czytała Bravo Girl.

W ogóle wieś kojarzy mi się z dziewczynami, które dobrze gotują i pieką ciasta, w końcu droga do serca mężczyzny wiedzie przez jego żołądek. Kobieta, która chce podbić moje trzewia, będzie musiała umieć zrobić moje ulubione ciasto. To jak nazywa się ten smakołyk niech pozostanie zagadką.




5. ŻEBY ZACHĘCAŁA, A NIE ZNIECHĘCAŁA
Ten podpunkt odczytaj przez pryzmat tego co mówi Kevin Smith:




PODSUMOWUJĄC
Idealna kandydatka na żonę jest skąpą, dorastającą w towarzystwie mężczyzn, potrafiącą zrobić ciasto, dziewuchą ze wsi, która będzie mnie zachęcać do przejścia Maxa Payne'a bez sejwów.


A to czy ja się jej spodobam jest drugą sprawą.


pozdro