niedziela, 23 lutego 2014

Jak zostać milionerem? - 7 złotych kroków.

Zanim opiszę krok po kroku jak zostać milionerem, chciałbym Ci zaoferować możliwość inwestycji w Skrzydła.

Skrzydła jest to mój przełomowy projekt, który na zawsze zrewolucjonizuje przemieszczanie się. W prosty i szybki sposób, dzięki lekkim Skrzydłom, które łatwo da się ukryć pod ubraniem, dana osoba może w ułamku sekundy pokonać każdą przeszkodę terenową. Przykładowo, gdy śpieszysz się do pracy lub szkoły, a niestety ulica, którą zamierzysz przekroczyć, jest bardzo ruchliwa, machnij raz Skrzydłami żeby wzbić się w powietrze. Gdy po pewnym momencie zaczynasz opadać, machnij nimi ponownie, aby zamortyzować upadek.


Przewiduje tutaj masową produkcję. Skrzydła byłby tak powszechne jak rowery! 

Dobre!? 

Nie?

.... :(

Dobra to teraz o tym jak zostać milionerem! Jazda!

1. Unikaj trenerów rozwoju osobistego.





Za porady trenerów rozwoju osobistego, zdradzających jak zostać milionerami, dużo się płaci. Ci ludzie na swoich wykładach streszczają swoimi słowami tekst książki, którą w księgarni można znaleźć za 50 zł. Sami przy tym pobierają niemało. Cena trenerów, którzy w środowisku wyrobili sobie dobrą markę, to koszt jakichś 5 tysięcy złotych. Myślisz sobie, że to dobra inwestycja? Moim zdaniem nie. To zawsze 5 tysięcy dalej od miliona.

2. Zdobądź fundusze na inwestycję.
Żeby zarobić swój pierwszy milion musisz mieć pracę i jakieś zaskórniaki, które mógłbyś zainwestować w biznes. Czekając w kolejce do jednego z pośredniaków, wykombinowałem jak w prosty sposób znaleźć robotę, która mogłaby Ci dać na to pieniądze. Oto co musisz zrobić: idź do pośredniaka. Jeśli baba znajdzie Ci robotę to serdecznie jej podziękuj. Jeśli nie, powiedz że wygląda bardzo blado. Musisz to dobrze zagrać "O mój Boże, nic pani nie jest? Otworze okno, żeby było pani lepiej! Czy przynieść pani wodę?". Od dawna wiadomo, że słowa są najlepszą trucizną, jeśli komuś powiemy, że wygląda blado i czy się dobrze czuje, to po pewnym momencie, nie wiadomo jakby był zdrowy, zasłabnie. #potwierdzoneinfo

Powtarzaj to co tu opisałem co miesiąc, zawsze w tym samym miejscu, zawsze u tej samej babki. Jeśli odejdziesz z kwitkiem (patrz: bez numeru do pracodawcy), zatruj ją sugestią. W pewnym momencie babka będzie musiała Ci pomóc tylko po to, żeby nie czuć się źle.

Że co? Że manipulacja? Myślisz, że druga strona jest bez winny? Gówno byka. Niektórzy prezesi rekrutujący nowy narybek do swojej firmy, również używają podstępu. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej siedzą na krześle, zawsze odrobinę wyżej, niż osoba po przeciwnej stronie biurka. Wierz mi lub nie, ale taki zabieg daje im pełną kontrolę nad rozmową.



3. Znajdź niszę.
Zastanów się czego może brakować na rynku i daj to ludziom! Granice się otworzyły do krajów w których można dostać pracę po 1500 euro na miesiąc? Świetnie! Może ludzie potrzebują transportu w te miejsca?
Na tym blogu podsunąłem Ci pomysł, żeby zainwestować w Skrzydła, które ułatwiają pokonywanie przeszkód terenowych. Skrzydła mogą być tak popularne jak rowery!


Aha! Dobre!

Nie?

.... :(

Skoro nie chcesz transportu powietrznego, to może transport lądowy? Jakieś linie busów, hmmm?

4. Wykorzystuj frajerów ludzi.
Kierowcy w Twojej firmie transportowej jeżdżą po 8 godzin dziennie? Dlaczego tylko tyle? Każ im jeździć po 12 i obłóż karami, jeśli się spóźnią. W sumie jak już przy tym jesteśmy, zatrudniaj samych polaków. Jesteśmy narodem, który jest przyzwyczajony do zapierdalania non-stop za grosze. Mówię tak, bo teraz mam porównanie. W Polsce za 8 godzin pracy, 6 dni w tygodniu, plus jakieś prezentacje w domu, możesz zainkasować 1600 złotych. W Niemczech, gdzie obecnie przebywam, znalazłem pracę za 1450 euro, 6 dni w tygodniu, po 8 godzin dziennie. Moja praca polega na przyklejaniu twarzy najbardziej stereotypowego Niemca, na opakowanie nawozu do kwiatków. (pic related) Nie jest to szczyt moich intelektualnych możliwości, ale i tak nie zamierzam zostać w niej długo.


Najśmieszniejsze jest to, że po niemiecku umiem powiedzieć jedynie "Ok".



5. Ignoruj kobiety, kumuluj dobra.
Masz już biznes, który powoli sam się napędza. Uważaj, w miarę przypływu gotówki w Twoim otoczeniu zaczną się pojawiać baby. Dziwne, nie? Gdy nie miałeś kasy wcale ich nie było, a teraz wprost przeciwnie. Teraz jest ich bardzo dużo i każda chce być przez Ciebie zauważona.



Laski mogą próbować wykorzystać Ciebie i Twoje pieniądze. Nie dobiłeś jeszcze do miliona, więc każdy prezent na walentynki, dzień kobiet, Boże Narodzenie odsunie Cię od upragnionego celu. Swoją drogą i tak nic nie dostaniesz w zamian. Słyszałeś o kobiecie, która kupiła swojemu facetowi prezent na walentynki, albo na dzień mężczyzn? No właśnie. Kiedy jest dzień mężczyzn? Wiesz może? 

Prędzej czy później Twoja kobieta będzie chciała wyjechać z Tobą na wakacje do jakiegoś Egiptu czy Turcji. Czaisz? Będziesz musiał dołożyć do wycieczki na którą nie masz ochoty, a do towarzystwa będziesz mieć kobietę, której intencji nie będziesz pewny.

6. Trzymaj w garści zaufanych ludzi.
Bądź kochany w swojej firmie. Jeśli nie jesteś kochany, to użyj manipulacji, kłamstwa i szantaż żeby ludzie wpatrywali się w Ciebie jak w obrazek. Wtedy nikt Cię nie wykorzysta i zostaniesz w biznesie. No co? Droga do miliona jest długa i kręta. Przetrwają tylko najwytrwalsi. 

I jak już przy tym jesteśmy, ...

7. Postaraj się nie zabić.
Nie wiem w jakiej branży będziesz się obracać, ale możliwe, że napotkasz na swojej drodze jakąś sytuację kryzysową. Na przykład bankructwo firmy, albo krach na giełdzie. Nie wiem jak grubą skórę sobie wyhodowałeś, na potrzeby tego tekstu założę, że jesteś biznesmenem, który od problemów ucieka, a nie je rozwiązuje. Mówiąc o "ucieczce" mam na myśli parapet dziesiątego piętra wieżowca, który wynajmowałeś. Tam możesz medytować nad swoim życiem. Po głowie będzie Ci chodzić, czy dobrze zrobiłeś poświęcają wszystkie swoje pozytywne cechy osobowości w zamian za milion, który w końcu zarobiłeś i straciłeś, nie z własnej winy?



Najlepszą rzeczą jaka może Ci się wtedy przytrafić, to mały podmuch wiatru. Nie zrozum mnie źle, podobno skoczkom samobójcom przelatuje przed oczami całe ich życie. Mógłbyś wtedy zauważyć to co Ci wcześniej umknęło. Na przykład to, że milionerzy nigdy nie stawiali sobie za cel "bycie milionerami". Bill Gates chciał, żeby komputer osobisty był w każdym domu. Steve Jobs miał marzenie żeby technologia była postrzegana jako coś seksownego. Mark Zuckerberg założył facebooka, aby ludzie mogli znaleźć się po latach (chociaż ja wolę wersję, w której najzwyczajniej chciał zobaczyć, które dziewczyny w campusie jeszcze nie mają chłopaków). 

Mieli ideę, która brzmiała "Ulepsz życie innym", a nie "Ulepsz życie sobie".

Ale na takie odkrycie, może być za późno. Teraz zamierzasz w stronę chodnika z przyśpieszeniem ziemskim 9,8 m/s do kwadratu. Nic nie uchroni Cię przed upadkiem. No może gdybyś miał Skrzydła mojego pomysłu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz