czwartek, 24 października 2013

Ziemia, jak mnie słyszysz?

Opowiem wam o tym jak podrywałem pewną dziewczynę.

Idąc ulicą dostrzegłem piękną dziewczynę o włosach czarnych jak noc. Z daleka dotarł do mnie zapach jej perfum o smaku dojrzałego bzu. Zakręciło mi się w głowie. Czy to jest miłość? Czy mam jeszcze trochę się nią naćpać? Dziewczyna rozdaje ulotki, uśmiecha się obnażając przy tym śnieżnobiałe zęby. Jej postura przywodzi mi na myśl greckie, marmurowe posągi, stojące w świątyniach, czczone przez maluczki. Dzisiaj to ona będzie moją boginią. Wystarczy podejść. Zagadać. 

 - Część. - mówię, robiąc ciałem takich ruch, jak mały chłopiec, skłonny do wszelkich, wysoce niestosownych zabaw.
Dziewczyna patrzy się na mnie dziwnie, w rękach zgniata plik ulotek. 
- Czy mogę ulotkę? - pytam, nakładając na twarz najbardziej niewinny uśmiech, jaki moje mięśnie potrafią wyprodukować. Dziewczyna jakby nie słyszała. 
- Czy mogę ulotkę? - powtarzam pytanie, nieco bardziej niecierpliwie. Kurwa, przecież widziałem jak z kimś rozmawiała, na bank nie jest głucha. 
- Nie. - nagle pada odpowiedź z ust niewiasty.
No tym razem, to chyba ja nie dosłyszałem.
- Co proszę?
- Nie dostanie pan ulotki.
- A to dlaczego? - pytam zaskoczony.
- No mogę panu ją dać, ale nie wiem do czego przydałaby się panu, ulotka z salonu piękności.

no kurwa, no

Nie pamiętam kiedy ostatnio tak szybko uciekałem. Przed siebie, w siną dal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz